Stasiu | Dzikie pola
czas2017_08_14 miejsce Polska, Przeźmierowo, WLKP
Dzikie pola
Ciepły, upalny dzień,
mijam poranne cienie płyt domu Ojca mojego.
Tak samo, każdego dnia takiego, by dotrzeć tam,
gdzie krawędzią urywa się kraina ta.
Asfalt pachnący dniami wczesnymi,
rozdziela beton osiedla ustroju marnego,
od ziemi pierwotnej wiatru pełnej.
Mijam ostatnią drogę ulatując nad polami,
chowając przed wiekiem dorosłym, dziecięctwa złodziejem
marne, czarno-białe reprodukcje fotografii.
Głębokiej szarości plamy na gazety codziennej papierze,
zapisały ciepłe chwile czasu tamtego.
Teraz jestem tu, po drugiej stronie dnia,
u boku syna swojego.