Stasiu: najchętniej zamienił by już raczkowanie na chodzenie. Dużo ćwiczy wstawania i przemieszczania na nóżkach wykorzystując za podporę wszystkie możliwe przedmioty. Ma swój nocnik, którego zastosowanie udało mu się określić wypełniając go od czasu do czasu różnymi, niezbyt ładnie pachnącymi substancjami. Uwielbia wodę i kąpiele, szczególnie w te upalne dni. Widok wylewanej wody z wanienki po kąpieli przyprawia go o prawdziwie szczerą rozpacz. Natomiast prawdziwe szczęście to wylewanie wody z wanienki i rozsmarowywanie jej po okolicznych powierzchniach.
Film: obejrzałem właśnie film, którego wcześniej nie miałem przyjemności obejrzeć a który w kontekście tego co robię na tym Bolgu/Albumie wydał mi się interesujący. Jest to film z roku 2002 pt.Zdjęcie w godzinęktórego reżyserem jest Mark Romanek. Film powstał w okresie przemian technologicznych w fotografii, kiedy to fotografia cyfrowa zacięła wypierać fotografię analogową i studia LAB wywołujące klisze.
Film poruszając motyw podglądania cudzego życia stał się trafną prognozą czasów, w których żyjemy. Czasów, w których korporacje zarobiły krocie dostarczając użytkownikom narzędzia do podglądania i śledzenia cudzego życia. Portale społecznościowe w krótkim czasie zmieniły świadomość społeczną, przesuwając granicę pomiędzy tym co publiczne a tym co prywatne.
Prowadzę tego bloga, jednak nie oznacza to że jestem orędownikiem upublicznia informacji o swoim życiu. Mimo to że fotografuję od dawna i doskonale pamiętam czas i atmosferę punktów LAB robiących beznadziejnej jakości odbitki, długo powstrzymywałem się z decyzją, aby zacząć wrzucać zdjęcia do sieci. Obserwowałem bacznie, czekając aż przejdzie pierwsza fala bezwarunkowego zachwytu blogami i mediami społecznościowymi. Ostateczną decyzję podjąłem ze względu na następujące fakty:
1. Anonimowość nie istnieje w dzisiejszym usieciowanym świecie, anonimowość to fikcja;
2. Nie martwię się nadmierną propagacją umieszczonego materiału fotograficznego, ponieważ ludzie są zbyt zajęci wrzucaniem i oglądaniem tego co umieścili w sieci;
3. Sądzę, że tak właśnie wygląda współczesny album ze zdjęciami, że jest to obecnie pewnego rodzaju standardem;
4. Zdjęcia nie lądują w szufladzie, bliscy i przyjaciele mają do nich dostęp, kiedy tylko zechcą.