Chciał bym tu napisać coś interesującego i mądrego a mam problem, żeby w ogóle cokolwiek napisać. Zdjęcia jak zwykle muszą odleżeć swoje na twardym dysku aż przyjdzie na nie pora. Teraz czas oczekiwania wydłuża się tak, jak gdybym co najmniej, za punkt honoru postawił sobie być tak jak kolejka w NFZ. Więc może bez kombinowania, zwyczajnie i po prostu.
Obecnie kluczem doboru weekendowych atrakcji i ekspedycji jest nasz mały synek. Staramy się dobierać je tak aby wszyscy byli zadowoleni. Takie są przynajmniej założenia teoretyczne, w praktyce tak jak w życiu wygląda to różnie. Testowałem ostatnio wyszukiwarkę Lasów Państwowych czaswlas.pl. Jest to pewnego rodzaju pomysł i alternatywa, ma jednak wiele wspólnych cech ze wspomnianym NFZ. Nosi znamiona koszmarku informatycznego, w związku z tym trzeba trochę pokory i poprawki na to, że informacje potrafią być delikatnie nieświeże.
Na szczęście Agnieszka namierzyła coś co uznaliśmy za warte zobaczenia. Pojechaliśmy odwiedzić największą Makietę Kolejową w Polsce,daleko nie mieliśmy, bo tuż pod Poznaniem w Borówcu. Miłe zaskoczenie, bardzo fajna atrakcja nie tylko dla najmłodszych. Oglądamy świat z zupełnie nowej perspektywy niczym Guliwer w krainie liliputów. Detal, detal i jeszcze raz detal a potem znowu detal. Lilipucie koleje, drogi, góry i doliny, miasta i bezdroża, mnogość scenek rodzajowych z udziałem niezliczonych figurek. Bardzo sycące doznanie, w drodze powrotnej miałem zabawne problemy z powrotem do właściwego rozmiaru i perspektywy. Polecamy:)